proszę pana, tylko... - ręce ojca pobiegły po ubraniu i trafiły wreszcie do kieszeni na jego piersi - ...tylko przechodziliśmy...<br>- My tylko dlatego, że po drodze... - dodała matka.<br>- Z dzieckiem?... - kwaśno uśmiechnął się gajowy.<br>Ręce ojca biegały od jednej kieszeni do drugiej, wyjmowały coś stamtąd i podawały.<br>- Niech pan to weźmie, panie gajowy, proszę!...<br><page nr=19> - Prosimy, naprawdę, bardzo prosimy, niech pan weźmie...<br>- Na wypadek jeśli, broń Boże, jakaś szkoda w lesie...<br>- Właśnie, człowiek nie patrzy, czasem niechcący nie zauważy. <br>- A wiecie wy, co czeka gajowego, jeżeli "nie zauważy"?<br>- My wiemy, my rozumiemy i nie chcielibyśmy, broń Boże, żadnych przykrości dla pana gajowego, dlatego zaraz