mieszkać - martwi się gospodarz. - To zagrożenie nie tylko spod ziemi, ale i z powietrza. Nad dachem są potężne konary, jak mocno zawieje, to runą którejś nocy i rozwalą dom. Spać nie mogę gdy szaleje burza. <br>Karwat wie, że żartów nie ma, bo z roku na rok jest coraz gorzej - wysychają gałęzie, spadają na dach. Twierdzi, że choć drzewo jest wielkie w obwodzie, to jednak coraz słabsze i puste w środku - może się załamać podczas każdej wichury. - Piękne to drzewo, jestem tu od 1948 r. i przyzwyczaiłem się do niego, ale życie mi milsze, więc trzeba by lipę ściąć. Ale ja nie