obaj jednocześnie, co się stało, dlaczego cały promienieję, miałem dla nich tylko jedną odpowiedź:<br>- Udało mi się przez chwilę podążać własnym szlakiem...<br>i we śnie zdarzyło się to raz jeszcze, zobaczyłem mojego papę, jak na kasztance z szablą w dłoni pędzi do ataku na czerwoną jazdę Budionnego, i ten obraz galopującego jeźdźca nałożył się na inny:<br>niedawno odwiedziliśmy z panem profesorem Hadałą sędziwego brytyjskiego brygadiera Smutsa, który mieszkał samotnie w odległej o kilkadziesiąt kilometrów od stolicy pustynnej oazie, przypominającej niewielki fort, otoczony beduińską służbą i garstką brodatych Gurkhów z szerokimi mieczami u pasa, łowców głów z Sumatry czy Borneo, a kiedy