sztachetami. W "Pacyfiku" beznadziejnie. Obiady słabe, wieczorami towarzystwo panów z pta i parę stolików pod ścianą to wszystko. Kelnerzy i pikole wałęsają się bezczynnie, kryją się w gabinecie i w garderobie, żeby nie być na widoku starego Pancera. Zredukowano personel - odeszło dwóch kucharzy, czterech parobków, dwie dziewczyny, pomocnik cukiernika, jeden garderobiany, dwie praczki i jeden kelner - Palmiak. On jeden tylko odszedł na własne żądanie - wydzierżawił restaurację kolejową gdzieś we wschodniej Małopolsce.<br>Listopad. Jeżeli tak dalej potrwa, stary zamknie restaurację. Dzienny targ wynosi przeciętnie sto pięćdziesiąt złotych. Orkiestra pobiera sto złotych, kucharze osiemdziesiąt, kelnerzy dziewięć procent, poza tym reszta personelu, towar, podatki