Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Nie cierpię statków.Jedzenie jest okropne.
To kołysanie mnie zabije.
Takie są moje jedyne zapiski z tamtej podróży i nie mam ochoty pisać niczego więcej. Jeśli ktoś uważa, że to za mało, niech sam spędzi dwa tygodnie na wzburzonym morzu, obijając się o ściany ciasnej kajuty jak ziarno grochu w garnczku.

Porządkuję luźne kartki. Przepisuję na czysto do mej grubej księgi treść pokreślonych, wymiętych świstków. Niemały to kłopot. Co jest ważne, a co ominąć? Jak ustawić w porządny szereg wszystkie te wydarzenia, które splotły się w zdumiewający warkocz, sięgający od momentu, gdy, posępny i zagubiony, stałem na dziedzińcu Zamku Magów, aż
Nie cierpię statków.Jedzenie jest okropne.<br>To kołysanie mnie zabije.<br>Takie są moje jedyne zapiski z tamtej podróży i nie mam ochoty pisać niczego więcej. Jeśli ktoś uważa, że to za mało, niech sam spędzi dwa tygodnie na wzburzonym morzu, obijając się o ściany ciasnej kajuty jak ziarno grochu w garnczku. <br><br>Porządkuję luźne kartki. Przepisuję na czysto do mej grubej księgi treść pokreślonych, wymiętych świstków. Niemały to kłopot. Co jest ważne, a co ominąć? Jak ustawić w porządny szereg wszystkie te wydarzenia, które splotły się w zdumiewający warkocz, sięgający od momentu, gdy, posępny i zagubiony, stałem na dziedzińcu Zamku Magów, aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego