zmieszany, w oczach popłoch. Popatrzyłam w kierunku jej spojrzenia.<br>Pomiędzy ludźmi zmierzał w naszą stronę niezwykle przystojny, wysoki, czarnowłosy facet, ubrany nader oryginalnie, a pomimo to elegancko. Nie lubię takich południowych typów, ale wbrew sobie musiałam przyznać, że ma prawo się podobać, tyle że nie mnie. Miał na sobie ciemny garnitur, jasny krawat i czerwoną koszulę. Był już niemal o metr.<br>Ewa nagle ożyła. Wyraz twarzy i oczu zmienił jej się radykalnie. Spojrzała na przestrzał przez faceta lodowatym, nie widzącym spojrzeniem i ruszyła pośpiesznie w kierunku wyjścia, znów pociągając mnie za rękę.<br>- To straszne, co tam się u was dzieje, potworne