Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
innych miast zaopatrywane we wszelkie towary. Długo się nie zastanawiając Marian wsiadł do pociągu i powrócił z Katowic z nowym ubraniem, które zaraz na sobie zademonstrował zaproszony do nas na kolację. Kiedy wstaliśmy od stołu, zobaczyłem wymięte spodnie i tył marynarki. Wyraziłem wtedy zastrzeżenia co do jakości materiału, z jakiego garnitur został uszyty.
Marian obruszył się i powiedział poważnie: - To przecież wełna drzewna. - Tak, chodziliśmy wówczas w wełnie drzewnej i na gumowych podeszwach, bo skóra była rarytasem, na jaki nie można było sobie pozwolić, ale oświadczenie Mariana zabrzmiało tak, jakby wełna drzewna była materiałem najwyższej klasy, a szyte z niej ubrania
innych miast zaopatrywane we wszelkie towary. Długo się nie zastanawiając Marian wsiadł do pociągu i powrócił z Katowic z nowym ubraniem, które zaraz na sobie zademonstrował zaproszony do nas na kolację. Kiedy wstaliśmy od stołu, zobaczyłem wymięte spodnie i tył marynarki. Wyraziłem wtedy zastrzeżenia co do jakości materiału, z jakiego garnitur został uszyty.<br>Marian obruszył się i powiedział poważnie: - To przecież wełna drzewna. - Tak, chodziliśmy wówczas w wełnie drzewnej i na gumowych podeszwach, bo skóra była rarytasem, na jaki nie można było sobie pozwolić, ale oświadczenie Mariana zabrzmiało tak, jakby wełna drzewna była materiałem najwyższej klasy, a szyte z niej ubrania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego