Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
stolika podeszła do niego.
- Pan podniesie ręce do góry.
Frik z całej siły walnął Pikiego pięścią w plecy.
Pół godziny później słońce chyliło się już ku zachodowi, a lody Pikiego zupełnie się rozpuściły. Już zbierali się do odejścia, kiedy do ich stolika podszedł niski, tęgawy mężczyzna, ubrany w niezbyt gustowny garnitur i muszkę. Był sam.
- Pan Jacek Berger? - zagadnął Kurtza. - Panowie, przepraszam bardzo za spóźnienie... Ja za pana Kajzera.
- Nie będziemy rozmawiać z pośrednikami. - Kurtz spojrzał na faceta uważnie.
- Panowie, spokojnie... Nie ma żadnych pośredników... To pan Kajzer był pośrednikiem. Ja przyszedłem załatwić interes. - Mężczyzna był rzeczowy i uśmiechał się.
- Interes
stolika podeszła do niego.<br>- Pan podniesie ręce do góry.<br>Frik z całej siły walnął Pikiego pięścią w plecy. <br>Pół godziny później słońce chyliło się już ku zachodowi, a lody Pikiego zupełnie się rozpuściły. Już zbierali się do odejścia, kiedy do ich stolika podszedł niski, tęgawy mężczyzna, ubrany w niezbyt gustowny garnitur i muszkę. Był sam.<br>- Pan Jacek Berger? - zagadnął Kurtza. - Panowie, przepraszam bardzo za spóźnienie... Ja za pana Kajzera.<br>- Nie będziemy rozmawiać z pośrednikami. - Kurtz spojrzał na faceta uważnie.<br>- Panowie, spokojnie... Nie ma żadnych pośredników... To pan Kajzer był pośrednikiem. Ja przyszedłem załatwić interes. - Mężczyzna był rzeczowy i uśmiechał się.<br>- Interes
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego