Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
drugi dzień
I nikt się nie zmiłował nad moim cierpieniem.
Byłem niebem na trzeci dzień -
Gwiazdy mi śpiewały chorały
I padał na mnie wielki zagadkowy cień,
Przed którym planety znikały.
Dźwigałem w źrenicach piekło słoneczne,
Dźwigałem rzeczy wieczne
I bezcielesne jak tajemnica -
Czułem zimną powierzchnię księżyca,
Gdy na wargach mych gasł,
A ze mnie wypływał w pobliskie światy Czas
I płynął, i płynął strumieniem
Przenikającym w rdzeń:
Byłem niebem przez trzeci dzień
I nikt się nie zmiłował nad moim cierpieniem.

Czwartego dnia przyszedł ktoś o rozwianych włosach,
Przyszedł ktoś mocny, o kim wiedziałem we śnie,
I zabił mnie jednocześnie -
Na lądzie
drugi dzień<br>I nikt się nie zmiłował nad moim cierpieniem.<br>Byłem niebem na trzeci dzień -<br>Gwiazdy mi śpiewały chorały<br>I padał na mnie wielki zagadkowy cień,<br>Przed którym planety znikały.<br>Dźwigałem w źrenicach piekło słoneczne,<br>Dźwigałem rzeczy wieczne<br>I bezcielesne jak tajemnica -<br>Czułem zimną powierzchnię księżyca,<br>Gdy na wargach mych gasł,<br>A ze mnie wypływał w pobliskie światy Czas<br>I płynął, i płynął strumieniem<br>Przenikającym w rdzeń:<br>Byłem niebem przez trzeci dzień<br>I nikt się nie zmiłował nad moim cierpieniem.<br><br>Czwartego dnia przyszedł ktoś o rozwianych włosach,<br>Przyszedł ktoś mocny, o kim wiedziałem we śnie,<br>I zabił mnie jednocześnie -<br>Na lądzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego