być sprawiedliwość, a on traktował to poważnie i dlatego wciąż spierał się z Bogiem, prawami i własnym sumieniem, bo wiedział, że trzyma w rękach losy ludzkie. Deseń tapet w swym pokoju sypialnym i kształt nożyków do owoców. Nieprzespane noce i długie nocne rozmowy, kiedy Bóg i diabeł odwiedzali go, by gawędzić o zbrodni i karze, zbawieniu i potępieniu dusz. Pamiętał prawdę. Każdy rok, miesiąc i godzinę. Każdego człowieka, z którym się był zetknął i znaczenie słów wypowiedzianych, czynów spełnionych, myśli pomyślanych. Pamiętał więc prawdę i to był jego pancerz, którego nie mogło przebić kłamstwo, aby przez tę szczelinę, przez wyrwę w