zgrabnie napomyka:<br>Przyszła pora wieczorna: niech kądziel pomyka.<br>Nie obrażaj się, babo, odpocznij se pilnie,<br>Umęczone swe rączki w ciszy zanurz i lnie.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>PAŹDZIERNIK</><br><br>Boleje kręgosłupa różańcowy pacierz,<br>Nie weźmie go w opiekę pacierz, skoro paździerz<br>Reumatyzmu przenika <orig>zgwichtowane</> ramię.<br>A tu chmura Ruszczyca w zziębłej okna ramie,<br>A tu gawron się stroszy od dzioba po ogon,<br>Upiorzydło po nocach stuka palcem o gont.<br><br>Tedy <orig>bierzem</> za trąby, za bębny, za dudy<br>I reumatyzm prosimy do świetlic na trudy,<br>Chóry męskie, teatrów niedorzecznych trupy<br>Czynią sztukę, że sztuka opóźnia w nas trupy.<br>Niechaj i naurąga obcych fruktów smakosz,<br>Nasz nie <orig>małmazyje