zmężniałem.<br>- Trochę może i jesteście, panie, podobni - przyznał. - Ona też mi się widzi na jakąś <orig>krewność</>.<br>- Mała Tola, panie Kotowicz, ma teraz czterdzieści lat. Mnie idzie czterdziesty ósmy. Bo teraz jest nie tysiąc dziewięćset sześćdziesiąty czwarty, ale rok dwutysięczny! - dobitnie akcentowałem każdy element składowy tej daty. - Pan zobaczy, tu w gazecie. <br>Podałem mu dziennik, wskazałem palcem. Wzruszył ramionami.<br>- Bez okularów nie widzę.<br>- Drugi czerwca 2000, stoi jak byk - upierałem się. - Rozejrzyj się, człowieku, po Kurkowie. Od czasu, kiedy wczoraj rano miał pan wyjechać z krową pod Dębno, upłynęło trzydzieści sześć lat.<br>- Jak upłynęło?<br>- No właśnie. Dobre pytanie. Pana wersja wydarzeń nie