Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
nam wydzwaniał godziny wolności i wesela.
Zegarmistrz aż poczerwieniał z radości.
- Podoba mi się wasz zamiar! - oświadczył. - Zbuduję wam zegar, jakiego na całym świecie nie znajdziecie. Zazdrościć go wam będą wszystkie miasta. Jeno że stworzenie takiego dzieła wymaga wiele czasu i pieniędzy.
- Nie zabraknie ci ani czasu, ani złota - zapewnił gdańszczanin. - Przybywaj jeno do Gdańska. Czekamy cię z otwartymi ramionami.
Zegarmistrz odprowadzając znakomitego gościa aż na próg zaręczał, że spełni życzenie Gdańska.
- Za parę dni ruszę w drogę do waszego miasta.
Dotrzymał obietnicy. Spakował cały dobytek i, nim minął tydzień, kilka ładownych wozów minęło warowną Bramę Floriańską. Na pierwszym z nich
nam wydzwaniał godziny wolności i wesela. <br>Zegarmistrz aż poczerwieniał z radości. <br>- Podoba mi się wasz zamiar! - oświadczył. - Zbuduję wam zegar, jakiego na całym świecie nie znajdziecie. Zazdrościć go wam będą wszystkie miasta. Jeno że stworzenie takiego dzieła wymaga wiele czasu i pieniędzy. <br>- Nie zabraknie ci ani czasu, ani złota - zapewnił gdańszczanin. - Przybywaj jeno do Gdańska. Czekamy cię z otwartymi ramionami.<br>Zegarmistrz odprowadzając znakomitego gościa aż na próg zaręczał, że spełni życzenie Gdańska. <br>- Za parę dni ruszę w drogę do waszego miasta. <br>Dotrzymał obietnicy. Spakował cały dobytek i, nim minął tydzień, kilka ładownych wozów minęło warowną Bramę Floriańską. Na pierwszym z nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego