Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
podczas orania, trafiając kopytem na ukrytą w ziemi minę, a
drugiego ktoś wyprowadził nocą z przegrodzenia, które sklecili z
resztek po spalonych chlewach, stajni, stodole, gdy wrócili z
wysiedlenia. Dostali nawet urzędowy przydział na konia, ale jak
wszyscy, którzy takie przydziały dostali, wciąż musieli czekać, aż te
konie przyjadą. Toteż gdy tylko zza wzgórz od zachodu wyłaniał się
pociąg towarowy albo gdy choćby po dalekim gwiżdżeniu czy dudnieniu
rozpoznawano, że to towarowy, lecieli z tymi przydziałami na stację w
nadziei, że może te konie wreszcie jadą, a najpierwszy wujek Władek.
Wujek Władek zresztą wychodził i na te ze wschodu, bo, jak
podczas orania, trafiając kopytem na ukrytą w ziemi minę, a<br>drugiego ktoś wyprowadził nocą z przegrodzenia, które sklecili z<br>resztek po spalonych chlewach, stajni, stodole, gdy wrócili z<br>wysiedlenia. Dostali nawet urzędowy przydział na konia, ale jak<br>wszyscy, którzy takie przydziały dostali, wciąż musieli czekać, aż te<br>konie przyjadą. Toteż gdy tylko zza wzgórz od zachodu wyłaniał się<br>pociąg towarowy albo gdy choćby po dalekim gwiżdżeniu czy dudnieniu<br>rozpoznawano, że to towarowy, lecieli z tymi przydziałami na stację w<br>nadziei, że może te konie wreszcie jadą, a najpierwszy wujek Władek.<br>Wujek Władek zresztą wychodził i na te ze wschodu, bo, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego