Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
wierzę, że gdyby nawet przyszli po moją własność z bronią w ręku, to najpierw usiedlibyśmy do stołu i pogadali. Bo co, wygonić mnie? A dokąd miałbym niby wyjechać? Jestem obywatelem Zimbabwe, owszem, potomkiem Anglików z Zambii, ale nie wyobrażam sobie emigracji z mojego kraju. Na pewno już nie do Anglii, gdzie nie znajdę nigdy takich przestrzeni i takiej natury. To jest nasz wspólny kraj, miejsca wystarczy dla wszystkich.

Richard Thorni, właściciel firmy Stoneridge, dla bezpieczeństwa swej farmy zadeklarował lojalność wobec Mugabe

Wracam do Jaguara, towarzysze najwyraźniej zadowoleni. Ale nie widzą jednego, odwróceni przez chwilę plecami. Kiedy żegnam się z farmerem, ten
wierzę, że gdyby nawet przyszli po moją własność z bronią w ręku, to najpierw usiedlibyśmy do stołu i pogadali. Bo co, wygonić mnie? A dokąd miałbym niby wyjechać? Jestem obywatelem Zimbabwe, owszem, potomkiem Anglików z Zambii, ale nie wyobrażam sobie emigracji z mojego kraju. Na pewno już nie do Anglii, gdzie nie znajdę nigdy takich przestrzeni i takiej natury. To jest nasz wspólny kraj, miejsca wystarczy dla wszystkich.<br><br>Richard Thorni, właściciel firmy Stoneridge, dla bezpieczeństwa swej farmy zadeklarował lojalność wobec Mugabe<br><br>Wracam do Jaguara, towarzysze najwyraźniej zadowoleni. Ale nie widzą jednego, odwróceni przez chwilę plecami. Kiedy żegnam się z farmerem, ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego