Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
instalować? - Nicholasa mogła tylko podać termin. Hunt jednak nie pochwalał takich metod: to niepotrzebne stawianie sprawy na ostrzu noża; gdyby Kleist była w innym nastroju, bardzo łatwo mogłaby się obsunąć w atraktor zimnej złości i skończyłoby się na śledztwie JAG.
Idąc przez pusty parking, Hunt postukiwał gniewnie laseczką.
- Ciebie zabrać gdziekolwiek...! - syczał na Preslawny'ego. - Słoń w składzie porcelany! U nierzeźbionych żartowałbyś pewnie o kondomach! Nie wystarczą ci te odszkodowania, które już wiszą na twojej pensji? Chcesz skończyć na socjalnym? Weź ty się wreszcie...
- Patrz, kogo diabli przynieśli.
Rzucała się w oczy, bo to była jedyna na całym parkingu limuzyna obok tej
instalować? - Nicholasa mogła tylko podać termin. Hunt jednak nie pochwalał takich metod: to niepotrzebne stawianie sprawy na ostrzu noża; gdyby Kleist była w innym nastroju, bardzo łatwo mogłaby się obsunąć w atraktor zimnej złości i skończyłoby się na śledztwie JAG. <br>Idąc przez pusty parking, Hunt postukiwał gniewnie laseczką. <br>- Ciebie zabrać gdziekolwiek...! - syczał na Preslawny'ego. - Słoń w składzie porcelany! U nierzeźbionych żartowałbyś pewnie o kondomach! Nie wystarczą ci te odszkodowania, które już wiszą na twojej pensji? Chcesz skończyć na socjalnym? Weź ty się wreszcie... <br>- Patrz, kogo diabli przynieśli. <br>Rzucała się w oczy, bo to była jedyna na całym parkingu limuzyna obok tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego