na fryzurę próbną, siedziałam tam 3,5 godziny. Przed tym, jak usiadłam na fotel mówię: Tylko żebyście nie zrobiły ze mnie plastikowej malowanej lali, bo zabiję! Może gdybym powiedziała, że nie zapłacę, to wyglądałoby to inaczej... Nie róbcie, mówię, a one swoje. Efektem mej wizyty jest blond balejaż!!! Po prostu, gdzieniegdzie mam prześwity blondyny! Ja i blond kłaki... Jak wróciłam z tym czymś na głowie to Piotrek wrzasnął "Gdzie moja kobieta"?! Wspomnę jeszcze tylko, że on nie znosi, nie cierpi i nie toleruje blondynek... Powoli zaczął się przyzwyczajać, po pewnym czasie dostawał spazmów śmiechu na mój widok, aż powiesiłam sobie kartonik