izraelskiej z południowolibańskiej strefy wywołało wyraźną irytację w nowojorskiej siedzibie &lt;name type="org"&gt;ONZ&lt;/name&gt;, gdzie pośpiesznie w poniedziałek omawiano plany wzmocnienia stacjonujących w &lt;name type="place"&gt;Libanie&lt;/name&gt; od 1978 r. sił pokojowych &lt;name type="org"&gt;ONZ&lt;/name&gt; (&lt;name type="org"&gt;UNIFIL&lt;/name&gt;). Zamiast 4,5 tys. żołnierzy &lt;name type="org"&gt;UNIFIL&lt;/name&gt; ma tam pojawić się ich 7935. <br>Atmosferę panującą na sali obrad &lt;name type="org"&gt;Rady&lt;/name&gt; najlepiej oddaje wypowiedź sekretarza generalnego &lt;name type="org"&gt;ONZ&lt;/name&gt; &lt;name type="person"&gt;Kofiego Annana&lt;/name&gt;, który, wzburzony, powiedział: "W momencie gdy wysłannicy &lt;name type="org"&gt;ONZ&lt;/name&gt; zweryfikują informacje o całkowitym wycofaniu &lt;name type="place"&gt;Izraela&lt;/name&gt;, to rząd &lt;name type="org"&gt;Libanu&lt;/name&gt; winien przejąć normalne obowiązki administracyjne w tym regionie (...). &lt;name type="org"&gt;Narody Zjednoczone&lt;/name&gt; nie mogą zajmować się egzekwowaniem poszanowania prawa i porządku publicznego, gdyż stanowi to obowiązek rządu". Następnie, już w czasie rozmowy