transgeniczne uzyskają przewagę nad naturalnymi. <br><br>Społeczeństwa europejskie są o wiele bardziej wstrzemięźliwe. Oprócz obaw o to, jakich nieoczekiwanych dziś zmian mogą dokonać zmutowane geny w środowisku, w grę wchodzą także pieniądze. Kraje UE nie mogą uporać się z nadwyżkami tradycyjnie produkowanej żywności, nie kwapią się więc do zwiększania plonów uprawami genetycznie ulepszonymi. Farmerów nie musi kusić, że produkcja rolna będzie tańsza, gdyż w ślad za tym mogłoby pójść obniżenie dotacji. Tym bardziej że obawy konsumentów przed GMO stały się doskonałym orężem w walce z amerykańskim importem żywności. Unia go dopuszcza pod warunkiem, że żywność pochodzenia transgenicznego będzie znakowana. Farmerzy z Kanady