Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
gospodarz kordialnie
ściskał dłoń kuriera. - proszę pozdrowić ode mnie serdecznie
"Redaktora" i przekazać mu ten list - podał przyniesioną
z drugiego pokoju kopertę. - I jeszcze może pan powiedzieć,
że u nas wszystko w porządku, tylko ci z Pomorskiej bardzo
ostatnio szaleją.
Wojciuch dobrze wiedział, że na Pomorskiej znajduje się
siedziba krakowskiego gestapo.
Zbliżała się godzina ósma. Do odjazdu pociągu pozostało
mu jeszcze trochę czasu. Szedł pieszo, specjalnie okrężną
drogą. Gdy dotarł na dworzec, była za dziesięć dziewiąta.
Kupił bilet, wsiadł do podstawionego już pociągu, która zaraz
ruszył i wlókł się beznadziejnie długo, przystając na każdej
stacyjce, a często także pomiędzy stacjami. Godziny
gospodarz kordialnie<br>ściskał dłoń kuriera. - proszę pozdrowić ode mnie serdecznie<br>"Redaktora" i przekazać mu ten list - podał przyniesioną<br>z drugiego pokoju kopertę. - I jeszcze może pan powiedzieć,<br>że u nas wszystko w porządku, tylko ci z Pomorskiej bardzo<br>ostatnio szaleją.<br> Wojciuch dobrze wiedział, że na Pomorskiej znajduje się<br>siedziba krakowskiego gestapo.<br> Zbliżała się godzina ósma. Do odjazdu pociągu pozostało<br>mu jeszcze trochę czasu. Szedł pieszo, specjalnie okrężną<br>drogą. Gdy dotarł na dworzec, była za dziesięć dziewiąta.<br>Kupił bilet, wsiadł do podstawionego już pociągu, która zaraz<br>ruszył i wlókł się beznadziejnie długo, przystając na każdej<br>stacyjce, a często także pomiędzy stacjami. Godziny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego