Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
oświadczył Kreczmarowi, że zbiera manatki i idzie przez zieloną granicę do Generalnej Guberni. - Ależ grozi ci ogromne niebezpieczeństwo.
Jesteś komunistą. - Na to Adam odpowiedział: - Wolę ryzyko aniżeli tutaj czuć się bezpiecznym.
- I udało mu się przedostać przez kordon graniczny.
W Krakowie nie miał co robić. Zaraz by wpadł w łapy gestapo. Zamieszkał we wsi Bieńkowice, blisko Myślenic, i tak przetrwał do końca okupacji. Byłem u niego kilka razy, zawożąc mu zapomogę pieniężną, która pochodziła od rządu londyńskiego. Udawał zapracowanego, rzeźbił jakieś figurki w drewnie. Wynędzniały i zaniedbany wyglądał na zupełnie schłopiałego. Nikomu by nie przyszło na myśl, że w tym ciele
oświadczył Kreczmarowi, że zbiera manatki i idzie przez zieloną granicę do Generalnej Guberni. - Ależ grozi ci ogromne niebezpieczeństwo.<br>Jesteś komunistą. - Na to Adam odpowiedział: - Wolę ryzyko aniżeli tutaj czuć się bezpiecznym.<br>- I udało mu się przedostać przez kordon graniczny.<br>W Krakowie nie miał co robić. Zaraz by wpadł w łapy gestapo. Zamieszkał we wsi Bieńkowice, blisko Myślenic, i tak przetrwał do końca okupacji. Byłem u niego kilka razy, zawożąc mu zapomogę pieniężną, która pochodziła od rządu londyńskiego. Udawał zapracowanego, rzeźbił jakieś figurki w drewnie. Wynędzniały i zaniedbany wyglądał na zupełnie schłopiałego. Nikomu by nie przyszło na myśl, że w tym ciele
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego