Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
w kuchni" -znowu czytelna myśl, teraz zdejmująca przerażeniem i tęsknotą.
Drgnęła. Za biurkiem stał młody oficer gestapo. "Skąd się wziął?... Ale tu gruby dywan.:. Musiał... musiał wejść z tych trzecich drzwi... O Boże!" - Gdzie jest teraz Stanisław Skiernik? - usłyszała cicho wypowiedziane słowa.
Wpatrywała się ze zmarszczonymi brwiami w człowieka w gestapowskim mundurze, który wymówił nazwisko Kolumba.
"On żyje, nie mają go - olśniła ją pociecha. - Co mówić? A może najłatwiej milczeć?"
W tej chwili otrzymała uderzenie w twarz. Bił zewnętrzną stroną dłoni, zaciśnięte w pięść stawy kościstych palców uderzyły jak kamień. Zasłoniła się ręką, bardziej jeszcze zdumiona nagłością ataku niż przerażona, i
w kuchni" -znowu czytelna myśl, teraz zdejmująca przerażeniem i tęsknotą.<br>Drgnęła. Za biurkiem stał młody oficer gestapo. "Skąd się wziął?... Ale tu gruby dywan.:. Musiał... musiał wejść z tych trzecich drzwi... O Boże!" - Gdzie jest teraz Stanisław Skiernik? - usłyszała cicho wypowiedziane słowa.<br>Wpatrywała się ze zmarszczonymi brwiami w człowieka w gestapowskim mundurze, który wymówił nazwisko Kolumba.<br>"On żyje, nie mają go - olśniła ją pociecha. - Co mówić? A może najłatwiej milczeć?"<br>W tej chwili otrzymała uderzenie w twarz. Bił zewnętrzną stroną dłoni, zaciśnięte w pięść stawy kościstych palców uderzyły jak kamień. Zasłoniła się ręką, bardziej jeszcze zdumiona nagłością ataku niż przerażona, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego