Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
modlitwie oddawała, a dopiero gdy zmierzch w izbie zapadł, dawała znać
o sobie, prosząc ojca:
- Kończ już to czytanie, późno na oczy.
Nikt by nie odgadł, że ojciec nie potrafi czytać. Wystarczyło
podejrzeć jego oczy, aby się przekonać, jak prawdziwie czytał. Nie
stały bezradne w miejscu, zagubione gdzieś tam w gęstym ziarnie liter,
ani też w bok nie zerkały podejrzliwie, czy ich ktoś nie podgląda, ale
szły wolno rządek za rządkiem, od lewa do prawa, ani ich ojciec wargami
nie wspomagał, jak to czynić zwykli ludzie niewprawni w sztuce
czytania. A wydawały się tak czytaniem pochłonięte i takim nabrzmiałe
zaciekawieniem, że
modlitwie oddawała, a dopiero gdy zmierzch w izbie zapadł, dawała znać<br>o sobie, prosząc ojca:<br> - Kończ już to czytanie, późno na oczy.<br> Nikt by nie odgadł, że ojciec nie potrafi czytać. Wystarczyło<br>podejrzeć jego oczy, aby się przekonać, jak prawdziwie czytał. Nie<br>stały bezradne w miejscu, zagubione gdzieś tam w gęstym ziarnie liter,<br>ani też w bok nie zerkały podejrzliwie, czy ich ktoś nie podgląda, ale<br>szły wolno rządek za rządkiem, od lewa do prawa, ani ich ojciec wargami<br>nie wspomagał, jak to czynić zwykli ludzie niewprawni w sztuce<br>czytania. A wydawały się tak czytaniem pochłonięte i takim nabrzmiałe<br>zaciekawieniem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego