Sonia. Sonia. Sonia. Zaklinał, aby nie wyjeżdżała, błagał nie zważając, że się poniża, jakby miał stracić coś droższego, cenniejszego niż godność, duma, poszanowanie dla siebie samego, coś, bez czego żyć niepodobna. Nie spodziewała się po nim takich namiętności, zaskoczył ją. W jej mniemaniu wszystko, co ich dotyczyło, nie przeniknęło poza giętkie granice flirtu, może oczarowania, czysta przyjemność dla samej przyjemności, bez nieodwołalnych długów i uczuciowych zobowiązań. Oczywiście żal, gdy się to kończy, tak jak szkoda każdego sentymentu między ludźmi, ale przecież nie powód do rozpaczy.<br>W pierwszej chwili, kiedy ujawniła mu swoje zamiary, zaśmiał się jak z niewczesnego żartu, a potem