wesoło i prychał jak źrebak, chlapiąc się wodą. Potem wrócił szybko do sypialni, wytarł się ręcznikiem, założył sandały, czystą tunikę, chwycił buteleczki z oliwą i pobiegł do jadalni.<br>Tam już czekały na niego rumiane kromki chleba, ser i mleko. Prędko uwinął się z jedzeniem.<br>- Mamo, już idę! - krzyknął gdzieś w głąb domu i, nie czekając na odpowiedź, w kilku susach znalazł się przed willą.<br>Willa znajdowała się tuż przy ulicy biegnącej prosto do morza. Była to wygodna "villa urbana", którą w popłochu opuścił dawny właściciel uciekając przed gniewem i zemstą swoich niewolników. Od kilku miesięcy zamieszkiwały ją Helena, żona Spartakusa, z