caca lala, mucha nie siada.<br>Już dziękowałem sekretarzowi za jego pomoc i zrozumienie i zbierałem się do wyjścia rozumiejąc, że audiencja skończona i muszę z kopyta zacząć załatwiać rekrutację, kiedy sekretarz zatrzymał mnie:<br>- żebym nie zapomniał, jest jeszcze jedna delikatna sprawa, na którą muszę towarzysza dyrektora uczulić. Wiecie, tu jest głęboka prowincja, a wy jesteście w pierwszej linii frontu walki o socjalizm, to zobowiązuje, a ludzie gadają, rozumiecie, mają języki, niejeden to nawet i złośliwie, no wiecie sami, jak to jest...<br>Pomyślałem zaniepokojony z niejakim rozczarowaniem - a jednak wygadała. A tak jej ufałem, byłem pewien, że trzyma ze mną sztamę i