wszystko miało się rozstrzygnąć. Obradujący od rana MKOl wybrał najpierw członków komisji, która spośród sześciu kandydatów, wyłoniła finałową dwójkę. Nie znalazło się w niej Zakopane, co nikogo w Seulu specjalnie nie zdziwiło poza... polską delegacją. Burmistrz nie krył swego rozczarowania, wściekłości, a nawet wrogości do MKOl-u. W pierwszych komentarzach głośno mówił o korupcji, o interesach, jakimi kierowali się członkowie MKOl. Zakopiańczycy, jak się okazało, liczyli na to, że komitet będzie chciał odciąć się od afery korupcyjnej sprzed pół roku i dać szansę komuś spoza grona najbardziej faworyzowanych kandydatów, komuś, kto właściwie nie ma nic do zaoferowania, prócz potencjału - czyli Zakopanemu. Miało