Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 29
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
tym telefonie zasnął kamiennym snem. O godz. 23.00 czterej ratownicy wyruszyli do Doliny Strążyskiej. Jedna dwójka zaczęła się wspinać Żlebem Kirkora, druga - Żlebem Szczerby. Pół godziny później czternastoosobowa wyprawa ruszyła samochodem na Kondratową, aby dojść na Szczerbę od góry. O godz. 0.45 ratownicy, podchodzący Żlebem Szczerby, nawiązali łączność głosową z rannym turystą. Zdecydowano, że najlepiej będzie dotrzeć do niego od góry. Marcin Józefowicz i Tomek Mikołajczyk zaczęli zjazd w ciemnościach, naprowadzani z pomocą radia przez ratowników, obserwujących akcję z dolnej części żlebu. Po pokonaniu pięciu długości liny, przed godziną piątą rano Tomek Mikołajczyk dotarł do poszkodowanego. 20-letni Mirosław
tym telefonie zasnął kamiennym snem. O godz. 23.00 czterej ratownicy wyruszyli do Doliny Strążyskiej. Jedna dwójka zaczęła się wspinać Żlebem Kirkora, druga - Żlebem Szczerby. Pół godziny później czternastoosobowa wyprawa ruszyła samochodem na Kondratową, aby dojść na Szczerbę od góry. O godz. 0.45 ratownicy, podchodzący Żlebem Szczerby, nawiązali łączność głosową z rannym turystą. Zdecydowano, że najlepiej będzie dotrzeć do niego od góry. Marcin Józefowicz i Tomek Mikołajczyk zaczęli zjazd w ciemnościach, naprowadzani z pomocą radia przez ratowników, obserwujących akcję z dolnej części żlebu. Po pokonaniu pięciu długości liny, przed godziną piątą rano Tomek Mikołajczyk dotarł do poszkodowanego. 20-letni Mirosław
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego