Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
drżenie podbródka, zauważalne dla wnikliwych obserwatorów. I to niebezpiecznie mokre spojrzenie, sugerujące falujący gdzieś pod skórą ocean smutku. Doskonałe przed wyjściem na "duże wyjście", kolację z przyjaciółmi czy obiad w gronie rodzinnym. On wie, że na razie spokojny ocean wkrótce wystąpi z brzegów i subtelnie zapowiadany sztorm wisi nad jego głową niczym mityczny miecz Damoklesa. Zerkając na miecz, ma czas, żeby przemyśleć sobie, co takiego zrobił, że twoją pierś rozrywają od czasu do czasu głębokie westchnienia, a oczy masz mokre jak jelonek Bambi. A to powinno zaowocować gorącą chęcią do współpracy, kiedy znajdziecie się w końcu tylko i wyłącznie we dwoje
drżenie podbródka, zauważalne dla wnikliwych obserwatorów. I to niebezpiecznie mokre spojrzenie, sugerujące falujący gdzieś pod skórą ocean smutku. Doskonałe przed wyjściem na "duże wyjście", kolację z przyjaciółmi czy obiad w gronie rodzinnym. On wie, że na razie spokojny ocean wkrótce wystąpi z brzegów i subtelnie zapowiadany sztorm wisi nad jego głową niczym mityczny miecz Damoklesa. Zerkając na miecz, ma czas, żeby przemyśleć sobie, co takiego zrobił, że twoją pierś rozrywają od czasu do czasu głębokie westchnienia, a oczy masz mokre jak jelonek Bambi. A to powinno zaowocować gorącą chęcią do współpracy, kiedy znajdziecie się w końcu tylko i wyłącznie we dwoje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego