Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
siadają przy osobnym stoliku. Wchodzi muzykant z trąbką. Kiedy zapada kurtyna, słychać, jak zawiani kibice zaczynają towarzyszyć trąbce, na której grajek wycina ludowe, podmiejskie melodie,
np. ,,Szarelke"...
W pokoju MATKI, która siedzi w łóżku. Przy niej STASIEK
z kwiatami w papierze.
STASIEK tajemniczo W sztabie też... pomagałem... no i przy głównym kapelanie... zawsze ta łacina. Zresztą teraz też (uwypukla kciukiem swą wstążeczkę) medal... w pewnym sensie za czyny.
MATKA Brawo.
STASIEK niby bagatelizując rzecz Cóż... było się tym oficerkiem. Każdy czymś był. A wie pani dobrodzika... te szlify (kładzie palce na ramieniu) ja na to zawsze gwizdałem... (naraz chwyta się za
siadają przy osobnym stoliku. Wchodzi muzykant z trąbką. Kiedy zapada kurtyna, słychać, jak zawiani kibice zaczynają towarzyszyć trąbce, na której grajek wycina ludowe, podmiejskie melodie,<br>np. ,,Szarelke"...<br>W pokoju MATKI, która siedzi w łóżku. Przy niej STASIEK<br>z kwiatami w papierze.<br>STASIEK tajemniczo W sztabie też... pomagałem... no i przy głównym kapelanie... zawsze ta łacina. Zresztą teraz też (uwypukla kciukiem swą wstążeczkę) medal... w pewnym sensie za czyny.<br>MATKA Brawo.<br>STASIEK niby bagatelizując rzecz Cóż... było się tym oficerkiem. Każdy czymś był. A wie pani dobrodzika... te szlify (kładzie palce na ramieniu) ja na to zawsze gwizdałem... (naraz chwyta się za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego