Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
wiadomej ciemności. Nie rozumiałem z tego nic prócz tego, że coś wzięli, co - zmieszane z alkoholem - zupełnie teraz ścięło Bronkę, i obawiałem się, że oni za chwilę podzielą jej los, ale to byli Michał O'Brien i Milena Hrabicz, a tych dwojga kule się nie imają.
- Wiesz, Milena, czasami wolałbym być głupcem; zmienić się w takiego Witka - usłyszałem za karę, że podsłuchiwałem.
- Dla nas dwojga byłoby lepiej.
Oderwała twarz od kolan, dla odmiany tył głowy oparła o ścianę; jej wzrok błądził gdzieś w okolicach sufitu.
Innym razem - uderzyła go w twarz.

Wtedy żył jeszcze ojciec Jacka, rzetelny, praktyczny wawelberczyk, dla którego ogólnokształcąca
wiadomej ciemności. Nie rozumiałem z tego nic prócz tego, że coś wzięli, co - zmieszane z alkoholem - zupełnie teraz ścięło Bronkę, i obawiałem się, że oni za chwilę podzielą jej los, ale to byli Michał O'Brien i Milena Hrabicz, a tych dwojga kule się nie imają.<br>- Wiesz, Milena, czasami wolałbym być głupcem; zmienić się w takiego Witka - usłyszałem za karę, że podsłuchiwałem.<br>- Dla nas dwojga byłoby lepiej.<br>Oderwała twarz od kolan, dla odmiany tył głowy oparła o ścianę; jej wzrok błądził gdzieś w okolicach sufitu.<br>Innym razem - uderzyła go w twarz.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Wtedy żył jeszcze ojciec Jacka, rzetelny, praktyczny wawelberczyk, dla którego ogólnokształcąca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego