żebym rozpaczała, ja nie z tych, co plączą, mówiłam ci, ale już mnie to lekko zaczęło wkurwiać. Bo ile tak można?<br>Wściekła byłam coraz bardziej, szlag mnie trafił, poszłam do sklepu i kupiłam flaszkę. No i już miałam mniej niż trzysta. Siadłam i grzmociłam banię za bania do lusterka. Rożne głupie rzeczy mi do głowy przychodziły, jedno tylko wiedziałam, że na pewno nie wrócę do domu. Minął prawie rok od mojego wyjazdu i wrócić teraz to znaczyło przegrać, przegrać już na zawsze i przyznać się do tej przegranej. O nie, co to, to nie. Nie tak łatwo.<br>Rano wzięłam kasę, poszłam