Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
radykalnie.
I taki sąd się odbył. Nie było mowy o wydaleniu Kisiela, nawet twardzi partyjniacy nie zgodziliby się na takie rozstrzygnięcie. Wezwaliśmy Kisiela, który przyszedł z uśmieszkiem pod rudawym wąsikiem i drwił w żywe oczy z sytuacji, w jakiej się znalazł. Skończyło się na upomnieniu, aby więcej nie mówił podobnych głupstw, i to w towarzystwie młodzieży literackiej. Kisiel wypiął się na nas i dalej prowadził swe rozhowory, nie unikając drastycznych epitetów. Widocznie tak donosiciele, jak i partia machnęli ręką, nie chcąc nadawać rozgłosu niepoprawnemu enfant terrible i stwarzać powodu do antyrządowych plotek. Były to przecież początki władzy ludowej i nie zamierzano
radykalnie.<br>I taki sąd się odbył. Nie było mowy o wydaleniu Kisiela, nawet twardzi partyjniacy nie zgodziliby się na takie rozstrzygnięcie. Wezwaliśmy Kisiela, który przyszedł z uśmieszkiem pod rudawym wąsikiem i drwił w żywe oczy z sytuacji, w jakiej się znalazł. Skończyło się na upomnieniu, aby więcej nie mówił podobnych głupstw, i to w towarzystwie młodzieży literackiej. Kisiel wypiął się na nas i dalej prowadził swe rozhowory, nie unikając drastycznych epitetów. Widocznie tak donosiciele, jak i partia machnęli ręką, nie chcąc nadawać rozgłosu niepoprawnemu enfant terrible i stwarzać powodu do antyrządowych plotek. Były to przecież początki władzy ludowej i nie zamierzano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego