Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
pojawiłem w oknie. Czułem, że popełniłem jakieś przekroczenie, że się zdradziłem ze swoją nielegalną i grzeszną obecnością, za co mi przyjdzie zapłacić. Pospiesznie wszedłem na górę, tam trwała rozmowa... no nic, no nic - głupstwo. Teraz, w mieszkaniu na Zyblikiewicza przypomniała mi się twarz tamtego człowieka i nagle nie było to głupstwo. To było po prostu ostrzeżenie... i jeszcze. Ten człowiek patrzący tak natarczywie w głąb drewnianego pokoju, w głąb tego "mojego" lśniącego mieszkania, w głąb tego domu zmącił coś i zohydził. Apartament stawał się pod tym spojrzeniem coraz bardziej niestosowny, napuszony, głupi, uzurpatorski. Nie tylko to. Widać purchawkowaty ginekolog nie był
pojawiłem w oknie. Czułem, że popełniłem jakieś przekroczenie, że się zdradziłem ze swoją nielegalną i grzeszną obecnością, za co mi przyjdzie zapłacić. Pospiesznie wszedłem na górę, tam trwała rozmowa... no nic, no nic - głupstwo. Teraz, w mieszkaniu na Zyblikiewicza przypomniała mi się twarz tamtego człowieka i nagle nie było to głupstwo. To było po prostu ostrzeżenie... i jeszcze. Ten człowiek patrzący tak natarczywie w głąb drewnianego pokoju, w głąb tego "mojego" lśniącego mieszkania, w głąb tego domu zmącił coś i zohydził. Apartament stawał się pod tym spojrzeniem coraz bardziej niestosowny, napuszony, głupi, uzurpatorski. Nie tylko to. Widać purchawkowaty ginekolog nie był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego