makijażu. Nie wychodzi, więc zabierają karmę i odjeżdżają.<br><br>Pomoc wójta skończyła się na wydzierżawieniu ziemi. Twierdzi, że chciał założyć fundację na rzecz przytuliska Violetty Villas, ale ona nie zaakceptowała regulaminu.<br><br>- Obraziła się na sprawozdawczość, co pół roku miałaby pisać raport o stanie schroniska - opowiada wójt. - Zadzwoniła z krzykiem, że wara gminie od niej i jej zwierząt, a mnie nazwała brudną, czerwoną świnią.<br><br>- Nie poszło o sprawozdawczość, ale o pieniądze - sprzeciwia się garderobiana Ela. - Dopóki miała, pożyczała wójtowi, a ten potem nie chciał oddać.<br><br>Nie dostała także obiecanego budynku po dawnym kinie Violetta. Wójt twierdzi, że nigdy nie przyszła po klucze. Ela