popęd głuszyć,<br>płynący z głębi sempiterny!<br>Nie tędy, ach, nie tędy droga!<br>Nim poznasz świat, wprzód poznaj siebie!<br>A ten, co mówi Słyszę Boga!,<br>najczęściej duszę w piekle grzebie!<br><br>Lecz na nic wszelka tu przestroga!<br>Z żadnym nie spotka się odzewem!<br>Hernando głos usłyszał Boga,<br>a Bóg przemawiał z wielkim gniewem.<br>Było to w biały dzień, w południe.<br>Tropikalnego słońca żary<br>prażyły egzotyczną dżunglę,<br>powietrze, pełne gęstej pary,<br>do ciał lepiło się, jak w łaźni,<br>mózg z wolna topniał od upału,<br>jaźń uchodziła w cień podjaźni<br>i w mrocznym tym podjaźni cieniu<br>w ciemnym się pogrążała śnieniu.<br><br>Hernando, leżąc w swym