do tego - odparła wyniośle.<br>Jerzy nagle stracił panowanie nad sobą. Chwycił Zoję za ramiona i potrząsając nią silnie, wykrztusił z gniewem:<br>- Nic cię nie obchodzi, nic się nie wtrącasz, udajesz królową, a swoje robisz po cichutku, co?<br>Puścił dziewczynę i sam się przeraził. Stała spokojnie i przyglądała mu się bez gniewu.<br>- Cóż się mam wtrącać, chyba ja nie należę do was? - zapytała. - Wy sobie mówicie różne rzeczy po cichu i kochacie się, i macie swoich przyjaciół i swych wrogów, i zamieniacie się na scyzoryki i ołówki, a ja jestem obca.<br>Słuchając tego, Jerzy zawstydził się. Rzeczywiście, czy ktokolwiek z nich w