ultradźwięki, chrupanie, sapnięcia, bo to drapieżna łąka - kwiatki-muchołapki, grzyby, pająki pod liśćmi. Ale ładnie tu, ładnie, chociaż trochę strach.<br>- I co ten twój Kronholtz? W domku? Powiedział ci chociaż dzień dobry? <br>Nie. Tylko wysapał: - Nawzajem... - i z dłońmi jak przyspawanymi do skroni opadł na poduszkę. Leżał i szeptał, żeby go od razu dobić. Ciekawe, bo sama nie czułam ani tego pitego wczoraj bordeaux, ani reszty chemii. Pewno to dlatego, że nie palę cygar. Raz się zaciągnęłam, ale Kitahara z Marchettim zaraz na mnie wsiedli, że cygarami się nie można zaciągać. Nie można, i już. Nieprawda, jak się można zaciągać arberiami albo popularnymi