Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
ojca.
- Pyta, czy też uciekasz przed Iwanem.
Wzruszyła ramionami. Ironicznie popatrzyła na przybyszów i odpowiedziała po francusku, że nie ma powodu bać się Iwana. Ojciec zgromił ją wzrokiem. Jeden z Niemców uśmiechnął się i także odpowiedział po francusku:
- Jestem Lotaryńczykiem. Mnie umundurowali siłą. Dajcie cywilne ubranie, pomóżcie.
Jego kolega poparł go po polsku. Ten dla odmiany oznajmił, że jest Polakiem, a pochodzi z miasta Łodzi. Także wzięto go siłą do wermachtu. Obaj tłumaczyli na wyścigi, że są ofiarami przemocy, należy im się pomoc od dobrych ludzi. Ojciec i córka słuchali skonsternowani. Hania odezwała się niepewnie:
- My jesteśmy wszyscy z Warszawy. Nic nie mamy
ojca.<br> - Pyta, czy też uciekasz przed Iwanem.<br> Wzruszyła ramionami. Ironicznie popatrzyła na przybyszów i odpowiedziała po francusku, że nie ma powodu bać się Iwana. Ojciec zgromił ją wzrokiem. Jeden z Niemców uśmiechnął się i także odpowiedział po francusku:<br> - Jestem Lotaryńczykiem. Mnie umundurowali siłą. Dajcie cywilne ubranie, pomóżcie.<br> Jego kolega poparł go po polsku. Ten dla odmiany oznajmił, że jest Polakiem, a pochodzi z miasta Łodzi. Także wzięto go siłą do wermachtu. Obaj tłumaczyli na wyścigi, że są ofiarami przemocy, należy im się pomoc od dobrych ludzi. Ojciec i córka słuchali skonsternowani. Hania odezwała się niepewnie:<br> - My jesteśmy wszyscy z Warszawy. Nic nie mamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego