wiatr w żagle, lecz nie to daje mu chleb czego się uczył na architekturze, tylko karciane wałkonienie w akademiku. To jest dopiero przewrotność, Tego Tam na Górze.<br>- Tego Tam na Górze zostaw w spokoju. A Witold, dobrze że ma przynajmniej jakieś zajęcie.<br>- Zajęcie?! On zgarnia pieniądze jak Jednoręki bandyta. Jego godzina lekcyjna, czterdzieści pięć minut, można powiedzieć bez przesady oprawione w złoto... Rozgląda się za willą w ogrodzie, gdy kupi może mieszkanie przepisze na Ulkę?<br>- Skąd to wszystko wiesz, Karolino?<br>- Moja córka i zięć nadal dbają o uzębienie, już się pogubiłam, której całkiem nowej elyty. Zmiana gabinetów i majątków, oraz różnych szmalodajnych