Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 11.02
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
telepie - mówi 14-letni Maciek Horak. Od początku ferii razem z kolegami przychodzi codziennie na Kart-O-Drom przy ul. Horbaczewskiego.

Wystarczy, że mają kilka złotych, natychmiast zjawiają się w starej lokomotywowni, w której mieści się Kart-O-Drom. Zwykle pieniędzy starczy im na dwie-trzy kolejki. Zasiadają do wybranych gokartów. W swoich ulubionych kaskach. I rozpoczynają gonitwę. Dziesięć minut, dwadzieścia, trzydzieści. Gdyby mieli więcej pieniędzy, spędzaliby tu cały dzień. - Pewnie, że największą przyjemność sprawia prędkość, jaką można osiągnąć. Szczególnie na początku. Teraz największą zabawę mam z kraks i poślizgów - uśmiecha się Maciek. - Bałem się, kiedy pierwszy raz wsiadłem do gokarta
telepie - mówi 14-letni Maciek Horak. Od początku ferii razem z kolegami przychodzi codziennie na Kart-O-Drom przy ul. Horbaczewskiego.&lt;/&gt;<br><br>Wystarczy, że mają kilka złotych, natychmiast zjawiają się w starej lokomotywowni, w której mieści się Kart-O-Drom. Zwykle pieniędzy starczy im na dwie-trzy kolejki. Zasiadają do wybranych gokartów. W swoich ulubionych kaskach. I rozpoczynają gonitwę. Dziesięć minut, dwadzieścia, trzydzieści. Gdyby mieli więcej pieniędzy, spędzaliby tu cały dzień. - Pewnie, że największą przyjemność sprawia prędkość, jaką można osiągnąć. Szczególnie na początku. Teraz największą zabawę mam z kraks i poślizgów - uśmiecha się Maciek. - Bałem się, kiedy pierwszy raz wsiadłem do gokarta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego