tak myślał naprawdę, ale dlatego, że mnie do tego przyzwyczaił ojciec. Ojciec, kiedy jeszcze żył, jak coś zrobiłem nie tak jak trzeba, brał mnie na bok i nakazywał:<br>"<q>Klęknij!</> - I kiedy klęknąłem, mówił - ,q>a teraz całuj ziemię! Nie w trawę, nie w trawę nicponiu, nie w trawę, w tę goliznę, żebyś się nauczył, że ziemia to jest ziemia</>".<br>Z początku złościło mnie to bardziej niż cokolwiek, ale potem sam doszedłem do tego. Zresztą wszystko jedno.<br>Sprzedaliśmy więc pierwszy transport siana. Poszliśmy do miasteczka i Paweł spił się jak świnia jeszcze tego wieczora, i nie wrócił ze mną. Następnego dnia nie