na stole zdusił, sądził niewątpliwie - jak mi zresztą potem powiedział - że coś się zaczyna zmieniać, "Wanda przyjechała na kilka miesięcy... specjalistyczny kurs... ja ją odwiozłem, mamy fiata 600, chciałem cię zobaczyć...i wóz też dotrzeć... zresztą przed chwilą ci o tym mówiłem...", "tak? - zdziwił się Robert - widocznie byłem zamyślony", "afront goni afront i afrontem pogania" - zanuciła Wanda, mąż słysząc ten refren poczerwieniał, "o czym ty śpiewasz, miodku?" - zapytał, "tak sobie" - odpowiedziała Wanda, i wtedy inżynier zwracając się do Tęgopytka powiedział z mocą "wiesz, Robert, żałuję, że cię odwiedziłem", "żałujesz?", "żałuję". Zasłonił sobie Robert oczy dłońmi, a ja natychmiast powiedziałem "nie wolno