ale w tej chwili spomiędzy ludzi wypadło niespodziewanie dwóch strażników. Mężczyzna rzucił się w bok, ale biegli ku niemu także i ci żołnierze, którzy do tej pory pilnowali wozów.<br>- Pałki! Pałki! Czułem je na grzbiecie! - wrzeszczał jakiś przygarbiony dziadyga, wsparty na kosturze, ubrany w podarte szmaty.<br>Strażnicy wpadli pomiędzy ludzi, goniąc za łachmaniarzem, który spowodował całą awanturę. Rozdzielali razy na prawo i lewo, pchali, uderzali pałkami.<br>- O, Ziemio! - wrzasnęła jakaś kobieta. Z zalaną krwią twarzą osunęła się na ziemię. Mąż pochylił się, by pomóc jej wstać, wpadł na niego jeden ze strażników. Przewrócili się, wojownik wstał pierwszy. Miotając przekleństwa, podniósł pałkę