Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
osuszyło im skrzydełka i mogły spokojnie odlecieć. A potem jego też zabili, kiedy spalili tę wieś. Nikt nie przeżył. W tych jego ulach musiało być pewnie ze dwa miliony pszczół. A może dwa i pół miliona. A może sześć.
Te ule też spalili.
Dziadek nauczył mnie pić wodę z miodem, gorąca. Tutaj nauczyłam się jeszcze wrzucać do niej plasterek cytryny. Od tego jest pewnie jeszcze zdrowsza, bo cytryna ma witaminy. Może ja przez ten miód tak długo żyję, chociaż tyle przeszłam i już dawno powinnam odejść.
Jak pan myśli?
Ines! Przynieś dla mnie i dla pana po kubku miodu z wrzątkiem
osuszyło im skrzydełka i mogły spokojnie odlecieć. A potem jego też zabili, kiedy spalili tę wieś. Nikt nie przeżył. W tych jego ulach musiało być pewnie ze dwa miliony pszczół. A może dwa i pół miliona. A może sześć.<br>Te ule też spalili.<br>Dziadek nauczył mnie pić wodę z miodem, gorąca. Tutaj nauczyłam się jeszcze wrzucać do niej plasterek cytryny. Od tego jest pewnie jeszcze zdrowsza, bo cytryna ma witaminy. Może ja przez ten miód tak długo żyję, chociaż tyle przeszłam i już dawno powinnam odejść.<br>Jak pan myśli?<br>Ines! Przynieś dla mnie i dla pana po kubku miodu z wrzątkiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego