Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
puści pędem po schodach w dół, nie dogoni go za nic na świecie. Miał niezawodne nogi i przewagę krótszego pasa bieżni, ona musiałaby kluczyć wewnątrz, nim dostałaby się na kamienny taras.
Podniósł oczy ponad trzepoczące nad stołem ręce i źrenice znieruchomiały mu z zaskoczenia. Poczuł walące głośno serce i falę gorąca na twarzy.
Stała w oknie i patrzyła na niego. Na krzak bzu, na świat obok i dalej niby, ale - przebijając wzrokiem gąszcz liści - wiedział to, widziała właśnie jego.
Oblazły go nagłe dreszcze-mrówki pod wrażeniem tego faktu i jej spojrzeniem. Oczy miała niesamowite. Zielone. Jasne. Białe. Ogromne. Nie można było
puści pędem po schodach w dół, nie dogoni go za nic na świecie. Miał niezawodne nogi i przewagę krótszego pasa bieżni, ona musiałaby kluczyć wewnątrz, nim dostałaby się na kamienny taras.<br>Podniósł oczy ponad trzepoczące nad stołem ręce i źrenice znieruchomiały mu z zaskoczenia. Poczuł walące głośno serce i falę gorąca na twarzy.<br>Stała w oknie i patrzyła na niego. Na krzak bzu, na świat obok i dalej niby, ale - przebijając wzrokiem gąszcz liści - wiedział to, widziała właśnie jego.<br>Oblazły go nagłe dreszcze-mrówki pod wrażeniem tego faktu i jej spojrzeniem. Oczy miała niesamowite. Zielone. Jasne. Białe. Ogromne. Nie można było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego