Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
nad ich zrozumieniem, przy czym różne interpretacje przychodziły mu, na myśl, aliści wszystkie jałowe, Krzysztof postanowił zastosować do nich zasadę nieoznaczoności.
I poprzestał na tym, gdyż dręczyła go sprawa ważniejsza.
Mówił sobie: jeśli nie potrafię odczytać tego jedynego znaku, owej jedynej litery w hindi, znaku przymierza, osunę się w jeszcze gorszą samotność niż ta, w którą wpadłem po same uszy: I raptem wpatrzony w kulę, która uległa przymgleniu, czyjś głos usłyszał w sobie...
- Nie martw się, Krzysztof.
To ja mówię do ciebie.
Jestem twoim lekarzem.
- Kim? Lekarzem?
Ja pana nie znam...
- Nieużeli zabył ty mienia?
Nu, eto wozmożno...
Wszak to bardzo
nad ich zrozumieniem, przy czym różne interpretacje przychodziły mu, na myśl, aliści wszystkie jałowe, Krzysztof postanowił zastosować do nich zasadę nieoznaczoności.<br>I poprzestał na tym, gdyż dręczyła go sprawa ważniejsza.<br>Mówił sobie: jeśli nie potrafię odczytać tego jedynego znaku, owej jedynej litery w hindi, znaku przymierza, osunę się w jeszcze gorszą samotność niż ta, w którą wpadłem po same uszy: I raptem wpatrzony w kulę, która uległa przymgleniu, czyjś głos usłyszał w sobie...<br>- Nie martw się, Krzysztof.<br>To ja mówię do ciebie.<br>Jestem twoim lekarzem.<br>- Kim? Lekarzem?<br>Ja pana nie znam...<br>- &lt;foreign&gt;Nieużeli zabył ty mienia?<br>Nu, eto wozmożno...&lt;/&gt;<br>Wszak to bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego