Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
panie Janku.
- Może i Klimek. W każdym bądź razie dzisiaj miał widzenie, bo akurat byłem na sali i przyszły do niego dwie osoby: facet i kobieta. A potem Józek, ten, co na bramie stoi, mówił, że jeden gość, co przyszedł z dziewczyną w futrze, zostawił przy wejściu merola i dwóch goryli. Mówił, że to karki po dwa metry każdy. I to by się zgadzało.
- Rzeczywiście, ja też zauważyłem tego lachociąga. Pomyślałem se, że bandytów stać na niezłe kurwy. Nie to co nas. Ja bym chętnie się z taką zabawił.
- Daj spokój, Szymuś, nie wyrażaj się, bo jeszcze ktoś usłyszy i głupio
panie Janku.<br>- Może i Klimek. W każdym bądź razie dzisiaj miał widzenie, bo akurat byłem na sali i przyszły do niego dwie osoby: facet i kobieta. A potem Józek, ten, co na bramie stoi, mówił, że jeden gość, co przyszedł z dziewczyną w futrze, zostawił przy wejściu merola i dwóch goryli. Mówił, że to karki po dwa metry każdy. I to by się zgadzało.<br>- Rzeczywiście, ja też zauważyłem tego lachociąga. Pomyślałem se, że bandytów stać na niezłe kurwy. Nie to co nas. Ja bym chętnie się z taką zabawił.<br>- Daj spokój, Szymuś, nie wyrażaj się, bo jeszcze ktoś usłyszy i głupio
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego