maleńkiej toalety, skąd wracał mamrocząc przekleństwa pod adresem projektantów maszyny. W końcu w ruch poszło wiadro. Wyobraźcie sobie - pisze generał we wspomnieniach - spadochroniarza obładowanego sprzętem, który załatwia się na oczach kolegów.<br><br>Widok z okienka samolotu był niemal idylliczny. W świetle księżyca nawet z wysokości paruset metrów można było dojrzeć uśpione gospodarstwa rolne, żywopłoty, strumienie. Gdyby nie warkot setek maszyn nadlatujących nad Normandię, dałoby się pewnie usłyszeć szczekanie wiejskich psów.<br><br>Niebo nad kanałem La Manche zapełniło się samolotami, morze - okrętami wojennymi, wielkimi łodziami wypełnionymi po brzegi wojskiem, czołgami, amunicją, ciężarówkami, jeepami. Zaczynała się największa w dziejach wojenna operacja morska, połączona z desantem