Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
mnie, tylko na mnie. Ze swoją chwilowością istnienia, przelotnym uśmiechem, dziwnym skrętem szyi, niewygodnym, jakby przypadkowym układem rąk, były zjawiskiem niezwykłym, przykuwającym oczy, zmuszającym do patrzenia. Jakby malarz, wskazując na mnie palcem, powiedział: to są obrazy, które namalowałem właśnie dla ciebie. - No. jak się panu podobają te obrazy? - w słowach gospodarza zabrzmiała ledwo wyczuwalna nutka ironii.
Należało coś powiedzieć, i to bez długiego zastanawiania się, po prostu: podobają mi się, czy nie. Myślałem więc rozpaczliwymi skrótami: ta świetlistość kolorów jak z renesansu - ale duch już kubizmu, a nawet surrealizmu. Wykrój oczu jakby trochę bizantyjski, nie, raczej grecki, ale z Grecji do
mnie, tylko na mnie. Ze swoją chwilowością istnienia, przelotnym uśmiechem, dziwnym skrętem szyi, niewygodnym, jakby przypadkowym układem rąk, były zjawiskiem niezwykłym, przykuwającym oczy, zmuszającym do patrzenia. Jakby malarz, wskazując na mnie palcem, powiedział: to są obrazy, które namalowałem właśnie dla ciebie. - No. jak się panu podobają te obrazy? - w słowach gospodarza zabrzmiała ledwo wyczuwalna nutka ironii.<br> Należało coś powiedzieć, i to bez długiego zastanawiania się, po prostu: podobają mi się, czy nie. Myślałem więc rozpaczliwymi skrótami: ta świetlistość kolorów jak z renesansu - ale duch już kubizmu, a nawet surrealizmu. Wykrój oczu jakby trochę bizantyjski, nie, raczej grecki, ale z Grecji do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego